niedziela, 10 maja 2009

ZBÓJOWA DIETA, ROKSIAKOWE KOPYTKA I WIADOMOŚCI PODPROGOWE


Trochę przybrałam na wadze i od razu wielkie halo. Czy ja innym sprawdzam wagę? Nie. Czy ja trąbię, że Pani ostatnio przytyła? Nie. A ona jakby mogła to by w gazecie ogłoszenie zamieściła.
Ledwo Pan przyszedł do domu, a Pani od progu " Słuchaj czy mi się wydaje czy Roksana przytyła i boczki jej się zaokrągliły?"
No i zaczęło się: ważenie, mierzenie i spekulacje. Jakbym po prostu nie mogła sobie spokojnie przytyć.
***
Jeśli Państwo nie zaczną karmić Zbója normalnymi chrupkami to normalnie przysięgam, że zacznę mu je w pysku przemycać. Jakiejś korby dostał po prostu. Biega jak wariat po całym domu z kawałkiem gąbki w zębach i tylko zagrożenie sieje. To podobno opracowane przez niego ćwiczenia na utratę wagi. On głupi myśli, że jak zrzuci kilka kilo, to Pani zacznie znów go chrupkami karmić tymi co mnie. Naiwniak. Wiadomo, że Pani dojdzie do wniosku, że to świetna dieta i Zbój do końca swoich dni będzie na niej.
***
Jestem niezwykle mądrym kotem. Czytam różne książki. Głównie te, które Państwo zostawią na podłodze albo na kanapie, ale to się nie liczy. Ważne jest to że czytam.
Ostatnio czytałam o wiadomościach podprogowych.
Postanowiłam, że wypróbuję je na Panu. Jak tylko wrócił i zaczął jeść obiad - pyszne kopytka odsmażane na masełku - usiadłam na oparciu fotela, na przeciwko niego i wysyłam mu wiadomość: "Daj kopytko Roksiakowi", "Daj kopytko Roksiakowi". I patrzę na niego intensywnie, a potem na kopytko na talerzu i znów na Pana. "Daj kopytko Roksiakowi"...
A Pan mi na to: "Roksiaku nie masz się co patrzeć. Koty nie jedzą kopytek. Uwierz Panu"... Postanowiłam, że się nie poddam i jeszcze raz wysłałam mu tą podprogową wiadomość : "Daj Roksiakowi kopytko".
Ostatecznie Pan mi kopytka nie dał. Chyba tych progów nie ma i dlatego wiadomość podprogowa do niego nie dotarła. Na szczęście wyszedł na chwilę do kuchni, więc sama sobie wzięłam kopytko. Takie z brzegu talerza. Jedno dla mnie, jedno dla Zbója, żeby mi potem nie marudził. I okazało się, że koty jednak jedzą kopytka. Zaczynam wątpić, czy aby na pewno mój Pan wie wszystko.
***
Dalej eksperymentuję z tymi wiadomościami podprogowymi. Tym razem wysyłałam wiadomość Zbójowi. Daj Roksanie swoją nitkę. DZIAŁA!!!! Mam nitkę Zbója. Jak się trochę pobawię to mu ją oddam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz