niedziela, 10 maja 2009

MAŁE SŁABOSTKI



Każdy ma jakąś słabość. Nawet tak doskonały, dobrze wychowany kot jak ja. Naprawdę.
Moją słabością jest drzewko Pani. Choćbym nie wiem jak się starała, drzewko przyciąga mnie jak magnes.I chociaż doskonale wiem, że nie wolno tak robić, to jakoś nie mogę się oprzeć. te liście tak zachęcająco zwisają i po prostu mówią do mnie, że chciały by się troszkę pobawić. No jak tu odmówić liściom?Nie wiem jak, wy, ale ja po prostu tego nie umiem.
Zresztą nie robię im nic złego. Troszkę je tylko potrącę łapą, albo poszarpię zębami koniec liścia.
W końcu gdyby to drzewo było na zewnątrz, to też by je ktoś szarpał, albo co... ja mu po prostu takie naturalne warunki stwarzam. I tyle.
No chyba, że jakiś liść odpadnie, ale to już wtedy nic nie niszczę, bo w końcu mam nie ruszać Pani drzewa, a liść bez drzewa to już nie drzewo, tylko liść, czyli... zabawka, więc jak się bawimy ze Zbójem liściem, który odpadł, to to już nie jest psocenie, jak twierdzi Pan, tylko zabawa dozwoloną, znalezioną zabawką. Tak uważam. I Zbój też tak uważa.
Tylko czasami musimy tym liściom pomóc odpaść od drzewa. I tyle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz