sobota, 9 maja 2009

NOWI KUMPLE




To mój nowy kumpel - Tyberiusz.

Początkowo się bał, ale mój urok osobisty potrafi przełamać każdy opór. Zaczęło się od mycia uszu.
Czy ja wszystkim muszę myć uszy?
A potem już było fajnie.
Pełna współpraca. Okazało się, że jego Pani ma fajne trawy, doskonale udające myszę. Tylko za długi jest ten dynks. Krótka narada z Tyberiuszem i jesteśmy w domu. Ja włażę na półkę i wyciągam je z wazonu, a on przycina do odpowiedniej długości. Nie ma to jak mieć kumpla. Mam niby myszę.
***
Od rana nawiązuję nowe przyjaźnie. Ten kot za kieliszkami jest bardzo sympatyczny, tylko ciężko się do niego dostać. Nawet jak stanąłem na koszu, to byłem za malutki. Jestem przekonany, że chciałby się ze mną pobawić. Pokazałbym mu moją myszę, ale nie mam jej tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz