czwartek, 21 maja 2009

AKCJA "PARÓWKA"


Nie ma zbyt dużo czasu, więc tylko krótki raport.
W związku z nowo nabytą umiejętnością wskakiwania na kuchenne szafki, a także dzięki pogłębionej wiedzy na temat działania kuchenki oraz doskonałemu przygotowaniu komandoskiemu uniezależniłem się od Pani, jeśli chodzi o jedzenie. [ W końcu jestem już absolutnie dorosłym kotem]
W dniu wczorajszym przeprowadziłem udaną akcję na parówkę. Była doskonała. Lekko podgrzana i ... bardzo duża. Roksiak zazdrościł mi pół dnia. A lanie nie było takie złe. Myśł o parówce pozwoliła mi je przetrwać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz