sobota, 9 maja 2009

WYROK NA MYSZY


Od rana przy komputerze. Pani mówi, że się uczy, ale jakoś mam wątpliwości. Cały czas coś pisze. I tylko mi mówi: Zbójku nie teraz, uczę się" albo "Zbójku nie teraz - pracuje" a ona tylko pisze łapami na klawiaturze. Ja też tak potrafię. Przyniosłem jej moją myszę, żeby się ze mną pobawiła, ale nie zrozumiała aluzji. Dlatego położyłem się na jej klawiaturze - poskutkowało. Idziemy bawić się myszą!
Swoją drogą Pani ma tyle ciekawych rzeczy na biurku. Tylko nerwowo podchodzi do tego jak sobie coś pożyczę do zabawy.
***
W tym domu zdradę karzemy śmiercią. Nie mogłem pozwolić na to, żeby mysza mnie zdradzała z Roksiakiem.
Dziś w popołudniu wykonałem wyrok na Myszy. Została skazana na zrzucenie z balkonu. Roksiak próbował mnie przekonać, że mysza jest niewinna, ale ja wiem lepiej. Widziałem jak bawiła się z Roksiakiem w przedpokoju. Tego już było za dużo! W końcu dostała wcześniej ostrzeżenie.
Po krótkim przesłuchaniu i procesie, mysza przyznała się do winy. Nie było wyjścia. Wziąłem ją w pysk i wyrzuciłem przez balkon.
Widziałem, jak spadała w krzaki. No cóż, to była dobra mysza, dopóki nie zdradziła.
A tu już moje ostatnie pożegnanie z myszą.
To była Dobra mysza i będzie mi jej brakowało. NAPRAWDĘ!
***
Świat bez myszy stracił wiele barw. I stał się nudny. Nie mówiąc już o tym, że straszni się nudzę. Pozostałe myszy nie są już tak fajne i nie potrafią się tak bawić jak moja dawna mysza.Nic mnie nie cieszy. Nawet grzechoczące pudełko z szeleszczącą folią. MYSZO,WRÓĆ. WYBACZAM CI.***
Pani postanowiła mnie pocieszyć i dała mi nici do zabawy. Ale to nie to samo co mysza. Zdecydowanie.Postanowiłem, że zaadoptuje nową mysze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz