Świat nabiera zupełnie nowych barw gdy ma się nieograniczony dostęp do afrykańskich myszy. A ja podczas całego pobytu nad morzem miałam właśnie taki dostęp. Wszystkie stały sobie spokojnie w wazonie i czekał... na mnie. mogłam wybierać do woli.
A kiedy już wybrałam... zmieniałam się w polownika. Prawdziwego Tygrysa z Pomorza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz