sobota, 9 maja 2009

SŁONECZNY DZIEŃ


Słonecznie dzisiaj.
Roksana jak tylko państwo otworzyli drzwi na balkon, pobiegła wypatrywać Miśki.
Chyba się o nią martwi, bo to już kilka dni, a Miśki nie ma na dachu.
Mnie dziewczyny nie interesują, interesują mnie tylko myszy.
No dobra... może troszkę interesowałem się czy Miśka będzie na dachu, ale tylko troszkę.
Miski nie ma. Nie pokazała nawet kawałka ogona. Chyba jest bardziej chora niż myśleliśmy. Biedna Miśka.
Popołudnie mija dziś leniwie. Państwo trochę leniuchowali z nami, tzn. ze mną i Roksaną, a potem coś tam robili z małymi plastikowymi figurkami. Chciałem pomóc, kiedy robili zdjęcia, ale jakoś nie byli zainteresowani pomocą.Dlatego postanowiłem powalczyć z Roksaną. Walka była długa i wyczerpująca...
W końcu nie mogłem już ustać na nogach. musiałem się zdrzemnąć.Walka z Roksaną to nie to samo, co walka z myszą...... na mysze mogę naostrzyć pazury.
Wtedy jestem jeszcze groźniejszy.
Oczywiście o ile to możliwe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz