niedziela, 10 maja 2009

ŚNIEG - BLIŻSZE SPOTKANIE




No to nadeszła zima. Generalnie nie do końca wiem co to jest ta zima, ale tak mówi moja Pani. A kto jak kto, ale moja Pani zna się na wszystkim, więc musi mieć rację.
I dziś wreszcie po DWÓCH dniach udało mi się wyjść na balkon. WRESZCIE!
Wiecie jak to jest. Siedzisz w domu... patrzysz co tam za szybą się dzieje na tym balkonie, a tam coś. normalnie odkąd to coś spadło z góry nie mogę się doczekać wyjścia. I dziś wreszcie się udało. Nie żebym był jakimś tchórzem, ale wolałem zachować ostrożność. Wiecie, metoda małych kroczków.
Okazało się że to coś, to śnieg - Roksana mi powiedziała, bo ona już dwa razy taki śnieg widziała.
Początkowo zdecydowałem się go obwąchać i obejrzeć z bliska... Potem przyszła pora na próby łapą... Nie da się ukryć. Zimne toto, mokre bardzo i jakieś takie ogólnie mało przyjemne. W dodatku zostawiam ślady, a to dla niewidzialnego komandosa nie jest dobra wiadomość. Dlatego tez zdecydowałem, że miejsce kota jest w domu. Stąd można prowadzić dalsze obserwacje tej zimy, a zdecydowanie jest cieplej w ogon i łapy.
I jakoś tak sucho... i przytulniej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz