piątek, 8 maja 2009

ROZEJM Z ROKSIAKIEM

Głodujemy z Roksiakiem już ponad tydzień. Życie straciło sens. jedna mała saszetka dziennie i pół miski chrupków. Nawet jak wyjem chrupki Roksiaka to i tak jestem głodny. Próbowałem żebrania, ale Pani jest twarda jak nigdy.
Ostatecznie podjąłem rozmowy rozejmowe z Roksiakiem. w końcu w trudnych chwilach głodu wszystkie koty powinny działać wspólnie. Umowa jest prosta - jeśli któreś z nas zdobędzie coś do jedzenia dzieli się z drugim. Pomagamy sobie we wszystkich akcjach komandoskich gdzie celem jest jedzenie i żebranie.
Jak na razie nasze sukcesy są zerowe. Pani jest czujna jak nigdy. Nawet na szafce nie zostawia niczego do przegryzienia. Roksiak jako desantowiec co kilka godzin lustruje kuchenne blaty. Po prostu smutek i nostalgia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz