niedziela, 19 lipca 2009

GANG WRÓBLI


Mój ostatni pobyt na Pomorzu miał niezwykle duży walor edukacyjny. Nie tylko dowiedziałem się o nowych technikach komandoskich od mojego kumpla Tyberiusza, ale przekonałem się, ze klan wróbli jest niezwykle rozbudowana siatką.
Ja mam tylko jednego wróbla i jedną sikorę... no dobra, dołączyła do ich bandy jeszcze szalona sroka, ale to wszystko. A mój fumfel musi walczyć z całym gangiem wróbli, wspomaganym przez zwiadowcze gołębie.
W dodatku Tyberiusz taki mniej skoczny jest, więc trudniej mu się walczy. Na szczęście od czego ma się przyjaciół. Podczas całego pobytu pełniłem warty w punkcie obserwacyjnym [ z niewielkimi przerwami na posiłki oczywiście i czas, kiedy szkoliłem myszę - to bardzo ważne, by nie robić długich przestojów w szkoleniu, bo mysza zapomina czego się nauczyła].
Wielogodzinne obserwacje doprowadziły mnie do następujących wniosków:
* najprawdopodobniej Pani Tyberiusza została przekupiona przez wroga, bo go dokarmia
* tajna siedziba wróblowego gangu mieści się za skrzynkami na parapecie - można podsłuchać przez ścianę ich tajne rozmowy- jednak nie można zaatakować ich znienacka właśnie przez te skrzynki [ to także dowód na współpracę Pani Tyberiusza z wrogim wróblim gangiem]
* każdego dnia gang coraz bardziej się rozrasta, tworząc wielką ogólnopolską siec wróblową.

Nie wiem, jak przekazać kumplowi, ze jego Pani walczy po drugiej stronie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz