czwartek, 22 kwietnia 2010

AKCJA: PTYSIE



Niedawno udało mi się przeprowadzić niezwykle udaną akcję pod kryptonimem "PTYŚ". Było tak... Pani upiekła ptysie. Jak tylko Zbój zobaczył co jest wyjmowane z piekarnika od razu dostał korby. Musi zjeść ptysia i koniec. Nie pomogły tłumaczenia, że ptysie są jeszcze gorące. Zwinął dwa z blachy, jaką Pani niedawno wyjęła. Oczywiście nie mógł ich zjeść od razu, bo były gorące, a potem nie miał szans zjeść ich bez lania, bo Pani się wkurzyła. Ja byłam sprytniejsza. Poczekałam, aż Pani pójdzie do łazienki, zakradłam się do tacy z ptysiami i wzięłam sobie jednego. Potem schowałam go pod kocem, a jak nikt nie patrzył mogłam spokojnie zjeść jak cywilizowany kot na kanapie. Bez pospiechu, bez lania... I kto w tym domu jest największym komandosem? Oczywiście ja - ROKSIAK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz