sobota, 9 stycznia 2010

ŚWIĘTA WG ROKSIAKA

W tym roku zaplanowałam prawdziwe święta. Takie, po jakich mogłabym być:
a) wypoczęta
b) objedzona smakołykami
c) przygotowana do kolejnych miesięcy życia z bratem mordercą.
Dlatego postanowiłam się niczym nie przejmować już od początku. Spakowałam myszę do kosza i jak Pani postanowiła dać mi taką niebieską podróżną tabletkę, zjadłam bez wydziwiania. Nie lubię tych tabletek, ale trzeba przyznać, że zasypia się po nich i dzięki temu nie stresuje mnie tyle godzin jazdy samochodem. Podobno Zbój coś szalał, ale nie wiem tego na pewno, bo jak się obudziłam to byliśmy już na miejscu.
Tegoroczny pobyt był pod znakiem obżarstwa. Dostałam prawdziwej szyneczki- takiej co pachnie w całym domu, a potem jeszcze Tato mojej Pani usmażył dla mnie rybkę. Na początku troszkę się zdenerwowałam, bo Pan gdzieś zniknął i długo nie wracał - usiłowałam nawet Panią zmusić żeby poszła go szukać, ale jakoś nie chciała. A potem była polędwiczka [ mniej niż chciałam, więc jak wszyscy wyszli to sama weszłam na szafkę i poczęstowałam się dodatkowo wszystkimi plasterkami jakie leżały.] Pani się złościła - ale tylko Pani. Ona ogólnie taka nerwowa, więc przestałam się przejmować. A potem pomagałam robić tatara i za pomoc dostałam swoją porcję mięska [ mniam mniam].
Oczywiście czasem musiałam pomóc nie tylko w kuchni. Jak Pani i Mama Pani, i Siostra Pani pakowały prezenty, to wszystkim im pomagałam z wiązaniem wstążeczek, a trochę tego było. Co prawda wszystkie mi mówiły że nie muszę pomagać, ale ja wiem, że mówiły tak tylko przez grzeczność, więc jednak im pomagałam.
Poza tym wszyscy mówili mi, że jestem najpiękniejsza, bawili się ze mną, a jak byłam zmęczona to miałam swój fotel i kocyk...
***
Oczywiście jak okazało się, że przytyło mi się z kilogram, to Pani zaraz poskarżyła Pani doktor i teraz musze żyć na samych chrupkach. W dodatku Zbój podsłuchał, że może nie pojedziemy nad może na święto jajek, bo Pani się źle czuje.
To by było straszne... czekać, aż do następnej choinki na szynkę.

4 komentarze:

  1. Ale taki cel, szyneczka, uświęca środki, więc zmuś Panią do wyprawy na święto jaja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem czy dam radę :( ostatnio czuje się tak kiepsko, ze nie pozwala mi nawet włazi wieczorami na kolana i mruczeć Kijance.
    Generalnie nikt ma jej nie wchodzić na kolana, ani na brzuch- nawet Zbój.
    I Pan też zaczął tego pilnować, jak śpi

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz Roksi, Kijanka teraz najważniejsza :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A nie, bo Zbój. Pani doktor przepisała mu spanie w łóżku Pani, przynajmniej pięć pochwał dziennie i Państwo mają mu poświęcać jak najwięcej czasu, bo ma kocią depresję,właśnie przez Kijankę. Dlatego Pan i Pani rozpieszczają go jak mogą, bo Pan już ma dość zbójowego rozwolnienia.

    OdpowiedzUsuń